Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna
->
OFF Topic
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Regulamin
Ogłoszenia Administratora
Poznajmy się!
Koty Syberyjskie
----------------
Wasze sybiraki
Pielęgnacja
Zdrowie
Żywienie
Zachowania
Hodowla
Wystawy
Tęczowy most
Różności
Inne kocie rasy i inne zwierzaki
----------------
Maine coon
Norweskie leśne
Koty innych ras
Psy i reszta
Galeria
Opieka nad zwierzakiem
SOS
Tęczowy most
Kogiel mogiel
Różności
----------------
OFF Topic
Zabawa
Wasze miejsce w sieci
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
malgosia42
Wysłany: Pią 11:14, 11 Lis 2016
Temat postu:
Ja też lubię chodzić na grzyby z całą rodziną i strzeże, to w tym roku dużej ilości grzybów jednak nie było. Chyb że w miejscach gdzie co roku sprawnie się pojawiają.
l. gwiazdeczka
Wysłany: Pią 13:02, 03 Paź 2008
Temat postu:
kanie są pycha! zwłaszcza w takiej panierce jak schabowe
a co do tego zakazu, to nasz znajomy z Holandii mówił, że oni muszą odnawiać populację grzybów, bo nieumiejętnie je zbierano i im grzybnia wyginęła
ale ja nie ręczę za holenderskich znajomych
może to tylko sposób na wyłudzenie naszych grzybków
ikxio
Wysłany: Czw 9:42, 02 Paź 2008
Temat postu:
duzej kani z niczym nie pomylisz, niebezpieczne samale bo do sromotnika podobne, tak samo jak mlode dzikie pieczarki, ptofilaktycznie tego nie zbieram. dorosle kanie faktycznie pychota. takie male parasole
Kaktusia
Wysłany: Czw 9:20, 02 Paź 2008
Temat postu:
Też pierwsze słyszę... Co jak co u nas też przecież nie każdy zna się na grzybach, to wtedy albo idzie z kimś kto się zna albo nie idzie wcale, ewentualnie idzie i liczy na to, że nie znajdzie grzyba, który jest jadalny, ale tylko raz w życiu.
Osobiście zbieram kanie. Przepyszne są jak się je usmaży w bułce tartej...
kanie niby trochę niebezpieczne, ale na szczęście mój tata jest znawcą pod tym względem.
ikxio
Wysłany: Śro 20:12, 01 Paź 2008
Temat postu:
na temat zakazu zbierania grzybow w Holandii nie slyszalam, w koncu jak tam mozna hodowac maryche to juz grzybow nie wolno zbierac? moze niedomowienie? ludzie na kapeluszach sie nie znaja i panstwo woli nie ryzykowac? fakt, ze w Europie pojawilo sie wiele gatunkow bardzo toksycznych, ale to blaszkowce, ja tego raczej nie zbieram, szatan to juz chyba powiniem byc w Europie grzybem chronionym. nie rozumiem idei.
l. gwiazdeczka
Wysłany: Śro 19:58, 01 Paź 2008
Temat postu:
my też wysyłamy suszone grzyby pocztą, ale do Holandii
tam podobno nie wolno zbierać grzybów... i ja też nie wyobrażam sobie wigilii bez uszek z grzybami! ani bigosu bez grzybów, ani pierogów z kapustą, ostatnio wrzucałam je też do łazanek
a teraz nie mogę sobie pozbierać! skandal!
ikxio
Wysłany: Śro 17:09, 01 Paź 2008
Temat postu:
uwielbiam jesc, zbierac (to znaczy jest ot doskonaly pretekst do lazenia po lesie) i suszyc, przetwarzac i w ogole od prawdziwka po hdowlane boczniaki i pieczarki. niestety tu gdzie miaszkam grzybow nie ma, polpustynia po prostu, ale zpas grzybkow na swieta zawsze mam, bo co to za wigilia bez uszek z grzybami? przez 18 lat jak mieszkam w Hiszpanii tylko raz uszka byly oszukane, bo ususzylismy boczniaki za sklepu. paczka z Polski nie dotarla na czas
Kaktusia
Wysłany: Śro 16:29, 01 Paź 2008
Temat postu:
W okolicznych nie mam pojęcia, bo niestety nie mam na razie czasu aby się na grzybki wyrwać choć tez bardzo to lubię
2 tygodnie temu mój tata przyniósł trochę prawdziwków i maślaków, ale ponad połowa była robaczywa.
Ale, na wakacjach jak byłam w okolicach Krakowa spotkała mnie grzybowa przygoda
Wybralismy sie z tatą do oklicznego lasku (mieszkaliśmy w Nawojowej Górze), przez płot, ale to przemilczmy
Było już pod wieczór, a nastepnego dnia mielismy wracać do domu. Idąc szlakiem wdepnęliśmy niemalże w prawdziwka. Oczywiscie wielka radość i pytanie co robimy, bo na grzyby nic nie mamy, a jeden to i tak się nie opłacał. Ale... tuż obok rósł kolejny i kolejny i kolejny, także oboje mieliśmy załadowane ręce
Idziemy sobie szlakiem dalej, ale niestety droga którą mieliśmy wracać nie wyglądała zachęcająco, a słońce już zaszło. Zaczęliśmy wracać tą samą drogą, ale żeby torchę ją skróć w jadnym miejscu zaczęlismy wchodzić bezpośderno pod górę (pagórki tam sa niezłe
) A tu nagle przede mna kolejny prawdziwek, mało niespadłam, jak zatrzymałam się gwałtownie, bo stromo było
Znowu szukanie brata
Niestety już trochę "na macenego" po robiło się mroczne. Wróciliśmy już po ciemku
Ale warto było
l. gwiazdeczka
Wysłany: Śro 16:03, 01 Paź 2008
Temat postu: grzyby...
...a może raczej ich brak
jesteśmy z mamą zapalonymi grzybiarami, a w tym roku nici z zabawy! czy w Waszych okolicznych lasach też panuje taki grzybowy nieurodzaj?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin