Autor Wiadomość
Dora86Dora
PostWysłany: Śro 12:48, 26 Sie 2020    Temat postu: Kot syberyjski a alergia

Witam prześlę moja historię, ponieważ sama przed zakupem kota syberyjskiego przeszukałam internet na temat reakcji dzieci z alergią na kota syberyjskiego. Może komuś pomogę. Córka od zawsze marzyła o kotku. Oczywiście lekarze odradzali ponieważ ma alergię na koty II stopień w testach z krwi. Na koty dachowe bardzo reagowało kichanie katar oczy. Jak odwiedziliśmy hodowlę kotów syberyjskich byliśmy tam 2godz. Parę razy kichła więc nie było źle. Zdecydowaliśmy się więc kupić jej kotkę syberyjską. Początek był kiepski córka kichała miała katar i z oczami był dramat. Byłam załamana już chcieliśmy naszą kicie oddać ale na szczęście daliśmy jej jeszcze trochę czasu ok 2mc i się uspokoiło. Córka przestała reagować i jest wszystko ok. Nasza kotka jest z nami już prawie rok. Na pewno każdy organizm jest inny i każdy inaczej zareaguje ale jesteśmy przykładem że z alergią też można mieć kotka Mruga
Gość
PostWysłany: Sob 23:31, 02 Gru 2017    Temat postu: Re: Alergia.....

DamiaszQ napisał:
Witam czytalem ostatnio ze kot syberyjski nie uczyla to prawda ??



Moj malzonek ma alergie na koty. Zastanawiamy sie nad kupnem sybiraka, dlatego umowilismy sie w hodowli na spotkanie. Bylismy tam ponad dwie godziny. Najpierw przez ok. 2 godziny przebywalismy wsrod okolo 20 kotow (kotki+kastrowane kocury). Natezenie alergenow bylo pewnie nieziemskie przy takiej ilosci kotow w dwoch polaczonych ze soba pomieszczeniach, w kotych staly kuwety ( dodatkowe zrodlo kocich alergenow) i drapaki. Potem spedzilismy jeszcze okolo 30 minut w pomieszczeniu gdzie mieszkaly koty reproduktory (5 sztuk). To jest bardzo duza hodowla. Dopiero po wizycie u tych niewykastrowanych kocurow, maz kichnal dwa razy. Chyba mial dosyc Mruga Gdy z tamtad wyszlismy, maz powiedzial do mnie, ze gdyby to byly dachowce, to po 10 minutach by nie zyl. W tykim przypadku smiem twierdzic, ze jeden kot syberyjski zyjacy z nami w mieszkaniu, pielegnowany nalezycie, nie bylby dla meza zadnym zagrozeniem zdrowia.Przypuszczam ze nie reagowalby na koci alergen.
Olena
PostWysłany: Śro 19:46, 17 Maj 2017    Temat postu:

Można być uczulonym na konkretnego kota a na inne nie.
Bajkałka
PostWysłany: Wto 19:33, 16 Maj 2017    Temat postu:

Odświeżam wątek Wesoly

Oj tak... W większości przypadków tak się sprawdza (jak napisała mimi). Mój tata jest bardzo silnie uczulony na koty. Był z wizytą w hodowli kotów syberyjskich pare razy i nic nie było, tylko jak były małe kociaki, to trochę się uczulił, ale jak duże kociska nie. Wzieliśmy więc nasze kocisko. Wszystko OK. No ale po pewnym czasie - tu dodam, że moja mama ma astmę - mama się uczuliła, może nie tyle, że się uczuliła, tylko astma jej się pogłębiła. Na szczęście po kastracji się uspokoiło. A tata nic.

Ale powiem Wam, to jest chyba tak: Kot produkuje dużo białek. Najpopularniejsze to Fel d 1. ok. 75% kocich alergików jest na nie uczulonych. 25% na inne kocie białka. Kot syberyjski produkuje mniej białka Fel d 1. A może niektórzy z Was są uczuleni na któreś z innych białek?

To może dlatego, Kasieńka byłaś uczulona tylko na swojego mruczka?
mimi
PostWysłany: Wto 18:09, 05 Mar 2013    Temat postu:

to chyba zależy od człowieka i jego uczulenia. Moja mama jest bardzo uczulona i jak idzie do mojej cioci (ma persy) to kicha i puchnie już w przedpokoju. a jak byłyśmy z wizyta w hodowli syberyjczyków nie odczuła zupełnie nic. Za to byłam tam jeszcze raz (w tej hodowli) z uczulonym kolegą i ten po chwili zaczął kichać jak najęty. W hodowli nie ma innych zwierząt niż syberyjczyki, więc nie mam pojęcia od czego to zależy. Chyba najlepszym sposobem na przekonanie się o tym, czy syberyjczyki uczulają będzie po prostu wizyta w hodowli...
Kasieńka
PostWysłany: Pią 13:05, 08 Lut 2013    Temat postu:

Trafiłam na szczescie na wyrozumiałego alergologa-poprzedni mówił,ze mam oddac kota. I wiem jedno jezeli ktos jest podatny i ma alergię na coś innego , w wiekszosci przypadków kiedys wystapi alergia i na kota. I nic nie da wizyta w hodowli. Bo powtarzam nie mialabym alergii na kota gdybym nie miala kota w domu. Odwiedzalam koty u kolezanek od małego bo zawsze bylam kociara i nic sie nie dzialo.Ale przebywajac z kotem caly czas pod jednym dachem organizm zaczał sie bronic i alergia.Nie tylko juz teraz mam alergie na kota ale inne alergeny-po prostu kot to pogłebia.Ale jak napisałam kot nie zabawka ma uczucia wiec sie jej nigdy nie pozbede. W przyszłosci gdy bede miala wieksze mieszkanie -nie bedzie miala prawa byc w sypialni i dzielic ze mna loza niestety:(
Panna A
PostWysłany: Czw 15:46, 07 Lut 2013    Temat postu:

Lavender ciężką macie sytuację. Doradziłabym Ci żebyście wzięli kociaka ale żebyś tatę przygotowała psychicznie na branie leków w razie czego. Ale nie doradzę Ci tego ze względu na to jakie Twój tata ma podejście. "Jak uczuli to oddam". Zwierzakowi nie robi się takiej krzywdy. Przemyślcie czy aby nie skrzywdzicie malucha i nie spowoduje to poważnego sporu między Wami.

Już trzeci raz słyszę że kot wywołał reakcję alergiczną po dłuższym czasie. Mam nadzieję że mnie to nie spotka. I nadal podtrzymuję że wizyta w hodowli może jednak coś dać. Niektórzy jednak dostają ataków w progu hodowli. Skoro u niektórych nic się nie dzieje jest szansa że tak zostanie już na zawsze a jeśli nie to alergia będzie mniejsza niż w przypadku kontaktu z innymi kotkami.
Kasieńka
PostWysłany: Pon 13:44, 04 Lut 2013    Temat postu:

Nie jest prawdą ,ze wystarczy odwiedzic hodowle pare razy zeby sprawdzić czy ma się alergie.Jest to bzdura.Gdy byłam dzieckiem miałam astme i alergie, pozniej to mineło, po kilkunastu latach spełniłam swe marzenia i dostałam w prezencie syberyjczyka.Alergia pojawiła sie po półtorarocznym pobycie z syberyjczykiem ale kota nigdy nie oddam. Poki co tabletki pomagaja ale tak jak pisałam przez 1,5 roku mieszkania z kotem nie miałam zadnych objawów. Wystapiły pozniej takze pobyt u hodowcy nic nie da. Moj alergolog mówi,ze alergii nie miałabym gdybym nie przebywała na codzień z kotem ale ,ze ze mna spi itp wiec jest i bardzo mi dokucza. Najlepsze wyjscie w tej chwili dla mnie nie wpuszczac kota do sypialni ale na razie nie ma mozliwosc gdyz mieszkam w kawalerce Smutny
Lavender
PostWysłany: Sob 18:58, 02 Lut 2013    Temat postu:

Nawet nie będę się oficjalnie witać w odpowiednim dziale, bo wszystko wskazuje na to, że o kocie syberyjskim mogę co najwyżej pomarzyć. Zarejestrowałam się po to, żeby poprosić Was, posiadaczy pięknych syberyjczyków, o pomoc.
Od zawsze chciałam mieć kota. Nie jest to żaden mój kaprys, przez wiele lat żywiłam do nich taką platoniczną miłość- przyjaźniłam się z bezdomnymi kotami z podwórka za szkołą, wyobrażałam sobie przed zaśnięciem moment, w którym wreszcie spełni się moje marzenie i kot zawita w progi mojego domu. Ale niestety mój tata ma alergię na koty, a o istnieniu syberyjczyków nie wiedziałam. Jednak niedawno umarł mój ostatni szczurek i zaczęło się szukanie nowego zwierzaka. Przypadkiem dowiedziałam się o tym, że gdzieś istnienie taki magiczny kot, który nie uczula, i zaczęłam walczyć o spełnienie mojego największego marzenia!
Niestety właśnie moja walka utknęła w martwym punkcie. Wiem, że sposobem na sprawdzenie, czy daną osobę uczulają syberyjczyki, jest odwiedzenie hodowcy. Jednak mój tata twierdzi, że niezależnie ile razy odwiedzi hodowlę, i tak nie będzie miał pewności. Wymyślił więc, że jeżeli mimo przygotowań kot będzie uczulał, to odda go z powrotem do hodowli. Ale hodowczyni, do której zadzwonił, powiedziała, że to niemożliwe, bo jeżeli kot wróci do hodowli po dłuższym czasie, to reszta go już nie pozna, i go odrzuci. A przecież nie możemy czekać, aż znajdziemy nabywcę, bo co niby będzie tata robił przez ten czas, zamieszka w hotelu? Jedynym sposobem byłoby posiadanie kogoś, komu można by oddać kota w razie niepowodzenia (tzn. odsprzedać, bo u nas w domu się nie przelewa a 1500 zł to jednakowoż sporo kasy). Ale nie mamy wśród znajomych nikogo, kto szuka kota. Tata twierdzi też, że nie będzie szukał przez Internet, bo nie wiadomo, czy taki ktoś znaleziony w Internecie będzie uczciwy i rzeczywiście odkupi od nas kotka w razie potrzeby. I teraz clou- tata stwierdził, że nie ma sposobu sprawdzenia, czy jest uczulony na kota, więc rezygnujemy. No fucking way! Nie mam zamiar zrezygnować z realizacji mojego największego marzenia, ale nie mam pojęcia, jak to załatwić. Proszę, pomóżcie!
hanika
PostWysłany: Wto 16:24, 30 Paź 2012    Temat postu:

Może napisze jak to było i jest u mnie. Kiedyś miałam jamniczka na którego byłam uczulona i lekarz stwierdził że powinnam pozbyć się alergenu , oczywiście nie posłuchałam tylko zwiększyłam dawkę leku. Teraz mam dwie piękne syberyjki są z nami już 2,5 roku. Syn i ja bierzemy leki, muszę jednak przyznać że na dachowce reagowaliśmy z synem zdecydowanie silniej a na syberyjki mniej .Kotki są i będą z nami. Chcieć to znaczy móc .
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Nie 18:00, 28 Paź 2012    Temat postu:

nie mówię, że wszyscy tak robią (w sensie oddają kota), ale sporo jest takich osób. no i zdecydowana wiekszosć stając przed wyborem kot - kichające dziecko wybiera dziecko. i jeśli ktoś jest w stanie poświęcić się i wpieprzać tabletki przez całe kocie życie to ja to naprawdę doceniam, ale już nie raz widziałam ogłoszenia "oddam kota w dobre ręce, alergia Smutny", a wtedy nóż mi się w kieszeni otwiera
Panna A
PostWysłany: Nie 9:10, 28 Paź 2012    Temat postu:

Moje koty nigdy nie były dla mnie przedmiotami ani kaprysami...
Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Alergik też ma prawo być szczęśliwym.
Są ludzie myślący którzy szukają informacji, odwiedzają hodowle i wiedzą że gdyby alergia jednak się pojawiła to muszą się pogodzić z braniem leków i zachowaniu środków ostrożności w domu.
A są ludzie bezmyślni którzy przeczytają jakiś nagłówek "Kot Syberyjski hipoalergiczny" i od razu go kupią a później porzucą jak się jednak okaże że to nie prawda.
I uważam że dla tych drugich ludzi, bezmyślnych, SIB jest przedmiotem a nie dla wszystkich alergików...
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Nie 8:43, 28 Paź 2012    Temat postu:

ja uważam, że kupowanie kota przez alergików sprowadza rzeczonego futrzaka do roli kolejnego przedmiotu w domu. argumenty typu "warto spróbować", "siby podobno nie uczulają" jakoś średnio do mnie przemawiają. a co, jak się okaże, że jednak uczulają? większość osób pozbywa się wtedy "intruza", zwłaszcza jeżeli uczulone jest dziecko, nie zastanawiając się jakoś szczególnie długo nad tym, że on zdążył już zacząć traktować ich jak rodzinę (zresztą nie miał właściwie innego wyboru) i jest to dla niego ogromna krzywda. a może dla dobra zwierzaka warto sobie odmówić spełnienia kaprysu?
Panna A
PostWysłany: Czw 9:15, 20 Wrz 2012    Temat postu:

A ja jeszcze dopiszę do tematu dwie rzeczy.
Jeśli hodowca pozwoli to odwiedźcie hodowlę kilka razy. My byliśmy kilka razy po kilka godzin. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Jeśli już odbierzecie kotka i jest ok ale po jednym bądź dwóch dniach zaczynacie kichać itd to nie popadajcie od razu w panikę. U mnie tak było i jaka była przyczyna? Małe kotki odkrywcy, uwielbiają się wszędzie wciskać. A szczególnie w szczeliny o których nie mieliście pojęcia i są zakurzone. Ja kichałam z powodu kurzu które kotki miały na sobie. Teraz już sprzątamy tam gdzie trzeba i kichania nie ma Wesoly
marianna
PostWysłany: Pon 8:49, 17 Wrz 2012    Temat postu:

Ponieważ za pewne co jakiś czas ktoś zainteresowany w ten temat zagląda to i ja się dopiszę. Mam alergię na koty i astmę. Kilka lat temu nie wiedząc o alergii na koty (wcześniej miałam kicię i było o.k.) wzięliśmy do siebie małego sierotkę, niestety po miesiącu zapalenia oskrzeli musieliśmy malucha oddać. Problemy zaczęły się już jak wieźliśmy kotka w samochodzie, a później było tylko gorzej. Nie dało się żyć, mieszkaliśmy wtedy na 3 piętrze a ja nie mogłam wejść do domu bo dusiłam się już na pierwszym. Kotek wyjechał na wieś, maż wysprzątał mieszkanie, ja zaleczyłam oskrzela, ale wielki żal został. To było 9 lat temu. po paru latach gdzieś wpadło mi w ucho, że syberyjczyki nie uczulają. Koleżanka ze studiów ma parę SIB-ów i żeby to sprawdzić co jakiś czas ją odwiedzaliśmy (na kilka godzin). Było wszystko dobrze, więc gdy jej kotka się okociła wzięliśmy od niej malutką. Niestety, dobrze było przez 2 dni, trzeciego pojawił się katar, czwartego regularne duszności... Tym razem się zawzięłam, zmieniłam lek przeciwalergiczny, opanowałam duszności i katar sterydami. Ja te leki i tak cały czas biorę, bo oprócz kotów uczula mnie mnóstwo innych alergenów. Zwiększyłam trochę dawkę i pomogło. Po ok. miesiącu zaczęłam wracać do dawek ,,sprzed kota" i chyba mój organizm przestał widzieć wroga w kici:). Tak więc syberyjczyki też uczulają, z alergią czasami można wygrać, jednak jest to walka trudna (naprawdę), ponadto aby się upewnić co do ewentualnego wystąpienia reakcji alergicznej nie zawsze wystarczy pójść do hodowli na 2 godziny. I najważniejsze, te kombinacje z lekami robiłam sobie, znając swój organizm, znając leki, borykając się z alergią od lat. Gdyby chodziło np. o dziecko z pewnością oddałabym kota. Nikomu również nie polecam brać z siebie przykładu, każdy jest inny, a leki mają skutki uboczne.
Panna A
PostWysłany: Sob 20:34, 19 Maj 2012    Temat postu:

W dniu dzisiejszym dzięki uprzejmości przemiłej Pani z hodowli z której będziemy mieć kociaka, miałam styczność z czterema puchaczami Wesoly Ja, osoba która jest na koty uczulona, kicha przez powąchanie mocnego dezodorantu, przez skoszone trawy czy nawet przez ścieranie kurzu, głaskałam, miziałam i przytulałam się do kotków i... nic! Ani jednego kichnięcia ani innego objawu! Jestem strasznie szczęśliwa bo teraz jesteśmy pewni na 100% że będziemy mieć Syberyjczyka Wesoly
Pani z hodowli mówiła że była u niej i taka kobieta że od razu na wejściu zaczęła kichać i oczy zaczęły jej łzawić. Dziękuję Bogu że mi się udało i mogę mieć kociego przyjaciela Wesoly
laryska
PostWysłany: Śro 11:16, 02 Maj 2012    Temat postu:

nie po każdym zadrapaniu. Pierwszego dnia miał po każdym, teraz jedynie któreś zadrapanie z kolei i już nie takie duże bąble jak na początku, więc jesteśmy coraz lepszej myśli Wesoly
Panna A
PostWysłany: Wto 11:14, 01 Maj 2012    Temat postu:

Zawsze po każdym drapnięciu ma bąbla? Ja dostawałam ich w zależności czy moja Kizia była na dworze czy nie (brudne pazurki) i w sumie teraz w pracy jak się czymś brudnym drasnę to też je mam. Na bąble jest dobry Amol lub Aromatol aczkolwiek o ile na bąbla pomogą to alergika wpędzą w kichanie Wesoly
laryska
PostWysłany: Pon 15:43, 30 Kwi 2012    Temat postu:

też myślałam, że nie uczulają. Jednak czasem po małych zadrapaniach mojemu partnerowi robią się bąble na tych miejscach. Objawów typu szczypiące oczy, katar itd nie ma, ale bąble wyskakują... Więc to nam wszystko wyjaśnia, niestety, ponieważ był kiedyś uczulony na sierść kotka... Widocznie wciąż jest, ale nie tragicznie Mruga
Marti
PostWysłany: Śro 13:52, 18 Kwi 2012    Temat postu:

niestety koty syberyjskie tez uczulają, moja siostra miała astmę i uczuliła się na swojego kotka tak samo jej mąż. Dlatego teraz ja się nim opiekuje Hyhy

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group