Autor Wiadomość
douceur
PostWysłany: Pon 19:13, 17 Cze 2013    Temat postu:

mam małą kotkę z pierwszego miotu, matka jej juz od dawna nie karmi(moze przez tabletki) i karmilismy ja strzykawką, ale teraz juz sama sobie radzi, a chcialam ją oddac. nie wiem ile ma ok. miesiaca lub wiecej
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Nie 15:51, 15 Mar 2009    Temat postu:

fanta, chyba nie zrozumiałaś/eś przesłania tej dyskusji. najpierw uważnie poczytaj posty, a potem wyrażaj sądy o naszej racji bądź jej braku. mówimy o osobach, które traktują zwierzęta przedmiotowo, licząc każdą złotówkę, jaką mają na nie wydać, zamiast porównywać hodowle pod względem renomy, doświadczenia-szukają najtańszej. i uwierz, że w wielu przypadkach istotnie jest tak, że im więcej człowiek zapłaci za zwierzaka, tym bardziej będzie o niego dbał i na przykład zastanowi się trzy razy, zanim się go pozbędzie.
a czy jest coś złego w tym, że zapłaciłaś za kota 300zł-mam mieszane uczucia. z jednej strony napędza to koniunkturę pseudohodowcom, a z drugiej strony jeśli kocięta nie zostaną sprzedane to z pewnością spotka je jakieś nieszczęście, więc poniekąd go ocaliłaś. hodowla zwierząt powinna być regulowana jakimś prawem, ale niestety nasz rząd ma głęboko w d.... zwierzęta i ich los, więc nie ma co liczyć na zmianę tego stanu rzeczy
Kaktusia
PostWysłany: Nie 14:47, 15 Mar 2009    Temat postu:

Fanta, zacznijmy od tego, że nie jest to nasz (bo chyba nikt na forum tak nie myśli) sposób postępowania. Ale niestety, znam różnych ludzi i tego typu podejście nie jest wyssane z palca. Masz rację, jest to traktowanie zwierzęcia jak przedmiotu, ale wielu ludzi, tak niestety postępuje.
fanta
PostWysłany: Nie 12:40, 15 Mar 2009    Temat postu:

Nie macie racji a sposób w jaki podchodzicie do problemu jesy zaskakujący.Kot czy jakiekolwiek inne zwierzątko to nie jest przedmiot o który będę bardziej dbać jeżeli więcej zapłacę.W styczniu kupiliśmy kotka w pseudohodowli,nie interesowałam się wcześniej tematem pseudohodowli i nie nie widzę nic złego w tym że zapłaciłam 300 zł.Oskar miał prawie 3 m-ce,po wizycie u weta okazało się że jest wychudzony,ma chore oczy,świerzb uszny i jest w złej kondycji ogólnej.Teraz wiem dlaczego nie należy kupować zwierząt w takich miejscach,bo nikt tam o nie dba,liczy się tylko kasa.Ale dbamy o naszego Oskara,dziś jest wyleczony,odrobaczony i w trakcie szczepień,jest prawidłowo żywiony i ma to czego potrzebuje,a cena jaką zapłaciliśmy nie ma znaczenia bo to jest członek naszej rodziny.A przysłowie"łatwo przyszło łatwo poszło"można odnieść do przedmiotu nie zwierzaka,zaskakuje mnie że macie takie podejście.
SyberyjskiSen
PostWysłany: Czw 0:34, 08 Sty 2009    Temat postu:

l. gwiazdeczka napisał:
jestem zdania, że osoba, która stara się jak najbardziej zaoszczędzić, kupując zwierzaka, tym bardziej będzie liczyć każdą złotówkę, jaką będzie trzeba wydać na jego utrzymanie Smutny


O! Bardzo mądre spojżenie!
Ja uważam to samo i mówiłam to wprost ludziom pytającym o kociaka, mało kto był z takich stwierdzeń kontent Jezyk , ja jednak mam również takie zdanie, a nie miałam ochoty by ktoś mniej niż ja dbał o mojego skabusia Wesoly
Do tego dochodzi moja kolejna teoria"łatwo przyszło, łatwo poszło"... jak ktoś zapłaci cięzkie pieniądze to i więcej dba, sąoczywiście wyjątki, bo te potwierdzaja moją regułę Wesoly
Ja w jednym przypadku zaszłam z ceny sama, bez najdrobniejszej sugesti ze strony kupujących, bo tak sie ucieszyłam, że dwa kociaki idą razem Wesoly
I już na koniec, moje maluchy znalazły tak cudne domki, że mi się serce wciąż raduje!
Marcin
PostWysłany: Śro 22:13, 07 Sty 2009    Temat postu:

Nasze oba Kaszalotki trafiły do naszego domku w 14 miesiącu życia. Nie odwiedzaliśmy ich nigdy wcześniej (choć były zaklepane pręciutko), czekaliśmy na nie jak na naszego Synka - nie widząc jak naprawdę wyglądają i czego mamy się spodziewać.
Unkas ujął nas swoją zabójczą zawadiacko-anielską mordką z białym przecinkiem na nosku i przejechaliśmy po niego pół Polski. Nigdy nie zapomnimy, jak ten mały kocio spędził grzecznie całą 7-mio godzinną podróż do nas siedząc i śpiąc w zabójczych pozach na kolanach mojej Żony. Wierzcie mi, to było doznanie - grzeczny kotek, a teraz wiecie, co z niego wyrosło Hyhy
Dakoci szukaliśmy długo ze względu na wybrane umaszczenie. Podróż po nią trwała tylko godzinę, ale malutka gorzej ją zniosła niż Unkas. W domku jednak nastąpił przełom - jak tylko zobaczyła Unkasa, poczuła się pewniej i stała się jego cieniem.
Oczywiście oba koty "dostaliśmy" zdrowe, zresocjalizowane, nauczone chodzić tam, gdzie król piechotą jak mu się zachce, chłonne kontaktu z człowiekiem i potrafiące okazywać uczucia.
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 20:35, 07 Sty 2009    Temat postu:

Greebo trafił do mnie w dniu, w którym skończył 3 miesiące. wcześniej mogłam go sobie raz obejrzeć, ale to i tak dopiero po szczepieniu i bez jakichś tam wielkich głaskań czy zabaw.
SyberyjskiSen, podobną dyskusję prowadziłam ostatnio na sharpeiowym forum. jestem zdania, że osoba, która stara się jak najbardziej zaoszczędzić, kupując zwierzaka, tym bardziej będzie liczyć każdą złotówkę, jaką będzie trzeba wydać na jego utrzymanie Smutny
SyberyjskiSen
PostWysłany: Wto 22:15, 06 Sty 2009    Temat postu:

Zbyt wczesne odłączanie kociaka od matki nie tylko jest złe w sensie zdrowotnym dla kociaka.
Maluchy nie zawsze karmione są przez mamusię do 12 tygodnia, niekiedy kotka dostaje rujki już po jednym miesiącu ni "porzuca" kocięta, wówczas zdane są one jedynie na żywienie przez hodowcę preparatami mlekozastępczymi....
Chodzi jednak o to by kocięta zostały prawidłowo zsocjalizowane, a czyni to nie tylko matka, rodzeństwo i inne koty, robi to również hodowca.
Ponadto dochodzi sprawa wymaganych szczepień i odrobaczeń, tak naprawdę, nie można wcześniej wydać kociaka! Pomijam kwestię rodowodów, bo to osobny temat.

Dlatego śmię twierdzić, że hodowca nie wydaje kociaka przed ukończeniem przez niego 12 tygodnia życia, a jesli tak to jest to kwestia 1-3 dni. ( Bo np. wypada weekend, ludzie maja daleko, a chcieliby pobyć jeszcze z maluchem..)
Co czynią rozmnażcze kotów to wiedzą wszyscy.
Sprzedają koty za śmieszne pieniądze, byle tylko sie ich pozbyć,szczepia i karmią byle czym, wiek malucha nie ma znaczenia, ograniczaja się jedynie do wydania kociaka gdy jest już troche samodzielny.
A ludzie co robią??? Kupują! Bo??? Bo taniej! I do tego maja w domu małego kaciaczka, ach jak milutko...no wiecie sami.
Dosia
PostWysłany: Czw 16:12, 22 Maj 2008    Temat postu:

Kaktusiu, masz rację. Zadna szanująca się hodowla nie odda kociaka przed ukończeniem 12 tygodnia. Wydaje mi się że ci którzy tak robią prowadzą hodowle tylko dla kasy. Chcą szybko pozbyć się malucha i kłopotu
Kocica
PostWysłany: Czw 16:10, 22 Maj 2008    Temat postu:

Mój kociak Przyszedł do nas do domu dokąłdnie jak miał 14 tygodn.
A jeśli chodzi o to że są odłączane wcześniej - To jest to malo odpowiedzialne. poniewaz takiemu małemu kociakowi, nic matki nie zastąpi.
Kaktusia
PostWysłany: Czw 15:40, 22 Maj 2008    Temat postu: Odłączenie kociaka od matki

Jak wiadomo kocięta należy odłączać od matki w wieku 3 mięsięcy. Wiem, że zdażają się różne przypadki i często w domu pojawia się kociak dużo młodszy. Jeśli chodzi o porzucone kociaki nierasowe, które często pod groźbą śmierci są odłączane od matki, to z pewnością jest to dla nich lepsze. Ale dziwi mnie gdy u dość wielu osób posiadających "koty rasowe" pojawia się wypowiedź, że kociaka mają już od pewnego czasu, a dziś własnie obchodzi 3 miesiące. Co jak co, ale każdy hodowca nie powienien zezwalać na odłączenie od matki za małego kociaka. Chyba, że znowu pojawia się tu prceder pseudohodowli i tzw. "rasowych bez rodowdu". Co swoją drogą dowodziłoby, jak to zjawisko jest złe. Co o tym sądzicie i jak jest z waszymi kociakami? Nie chciałabym tu znowu rozpoczynać burzy, do tego jest osobny temat, ale coś mi tu nie gra...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group