Autor Wiadomość
angelaw
PostWysłany: Sob 22:40, 12 Lut 2011    Temat postu:

dzięki za dodanie otuchy
dzisiaj byłam z nią na spacerze i przy okazji wstąpilismy do sąsiadow
i ona jakby nigdy nic weszła do domu porozgladała sie po katach i wali na 1 pietro pozwiedzac pokoje
połazila, zeszła na doł , pozwiedzała i do drzwi wyjsciowych ze juz mozemy isc
wiec raczej ciekawosc nia żądzi
potem obeszła okolice na smyczy oczywiście i nie chciała iść do domu
teraz jeszcze zanim wyjedziemy to postaram sie ja w transporterze potrzymac, potem w aucie, gdzies pojedziemy zeby sie na nowo przyzwyczaiła ze transporter i samochód to nie tylko wyjazd do weterynarza
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Sob 0:06, 12 Lut 2011    Temat postu:

skoro jesteś tak dobrze przygotowana, to na pewno wszystko pójdzie świetnie Wesoly trzymam kciuki!
angelaw
PostWysłany: Pią 21:24, 11 Lut 2011    Temat postu:

dzieki
o paszportach zawsze pamietam ja, naszych i kotki i jej książeczce i ubezpieczeniu
kuwete ze zwirkiem zabieram
transporter z jej kocykiem zabieram
i byc moze legowisko ale z niego malo korzysta
jej miseczki i jej jedzenie również
nawet mate która ma do drapania zabieram
ona raczej ciekawska jest ale strachliwa tez troche
mam nadzieje ze i ona i ja spedzimy miło urlop bo szczerze to sie troche denerwuje
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Pią 18:44, 11 Lut 2011    Temat postu:

ciężko stwierdzić, jak kotka zniesie zmianę otoczenia, skoro nigdy nie przebywała długo poza domem. Greebo właściwie wszędzie czuje się jak u siebie, ale on juz od małego wiedzie razem ze mną cyganskie życie Wesoly jednak z racji jej młodego wieku myślę, że będzie to dla niej fascynująca przygoda Wesoly
na pewno będzie jej łatwiej, jesli zabierzesz ze sobą jej ulubione legowisko/klatkę/kocyk - coś, co pozwoli jej się czuć bezpiecznie i będzie pachniało domem. niektóre zwierzaki (np. mój szarpek) nie lubią zmiany misek, warto więc za pierwszym razem zabrać jej miseczki. żwirek w kuwecie powinien być taki sam jak w domu, możesz też zrobić trik, jaki polecił mi spinoo - wziąć do woreczka trochę żwirku z domowej kuwety. problem oczywiście znika, jeśli zabierasz ze soba całą kuwetkę Wesoly no i karmę powinna dostawać też taka jak w domu, przez pierwsze 2-3 dni w każdym razie.
w samochodzie najlepiej usiądź z nią z tyłu, łatwiej zniesie podróż. ja zostawiam otwartą klatkę i zawsze jeździmy z kuwetą za siedzeniem kierowcy.
i pamietaj o paszporcie Mruga ! mi zawsze ktos musi w ostatniej chwili przypominac, żeby go spakować
angelaw
PostWysłany: Czw 21:41, 10 Lut 2011    Temat postu:

odswiezam temat
prosze o porady osob podrozujacych z kotami
w tym roku chyba nie obedzie sie bez podrozy do Polski 1200km
nasza kotka ktora ma teraz 9 miesiecy z Polski wlasnie przyjechala ale wtedy miala 3 miesiace
do tej pory nie wyjezdzalismy z nia, nigdy nie byla poza domem na noc
owszem bylismy u znajomych w domu i tam spacerowala sobie z zaciekawieniem ale to trwalo raptem godzinke
wychodzimy z nia na spacery ale na smyczy i tez nie wydaje sie przestraszona raczej zaciekawiona ale w chwilach niepewnosci ucieka na drzewo
tym razem szykuje sie wyjazd na tydzien
pytam podroznikow czy dla kota to nie bedzie ogromny stres taka zmiana miejsca, otoczenia?
bedziemy z nia mozna powiedziec 24 godziny na dobe ale czy poradzi sobie w innym domu?
co mozna zrobic zeby jak najmniej odczula niepokoj?
o czym pamietac?

kazda rada na wage zlota Wesoly
Ania
PostWysłany: Pon 13:35, 08 Gru 2008    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie rady na pewno przydadzą się na przyszłość. A Borys został u moich rodziców. Było to najlepsze rozwiązanie. Miał swojego "pieśka" z który brykali tak w nocy po łóżku moich rodziców że aż w dupkę dostali. Od razu poszli spać. Widać po nim że świetnie się bawił. Noi obyło się bez stresu.
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Pią 15:10, 05 Gru 2008    Temat postu:

kuwetę bym na Waszym miejscu miała pod ręką w samochodzie, ja w każdym razie staram się mieć, a Greebo podróżuje dość często. na miejscu kibelek znajdzie bez problemu. ja księciunia wożę zawsze na kolanach, tzn. do samochodu wnoszę go w klatce i od razu otwieram mu drzwi, na początku w niej siedzi, ale później sobie wychodzi. ważne, żeby w samochodzie nie było dziwnych, głośnych dźwięków - nie wiem, jakiej słuchacie muzyki, ale są płyty, które mojego kota denerwują. z Waszym może być podobnie.
ja też się bałam pierwszej podróży z kotem, ale było ok Wesoly
Ania
PostWysłany: Pią 13:59, 05 Gru 2008    Temat postu:

Jak nie ma korków to jedziemy ok 4 - 5 godzin maksymalnie (mamy dwoje dzieci więc niekiedy postoje są konieczne), wyjeżdzamy na noc bo wtedy jedzie się bez korków (zazwyczaj). Jak miałam psa to faktycznie podczas podróży nie załatwiał się ani razu również nie pił. Mam nadzieję, że Borys zniesie to w miarę dobrz jak do tej pory to wyjeżdzał tylko do weterynarz i było wtedy okropne miauczenie i próby wydostania się z klatki. No cóż kiedyś musi być ten pierwsz raz.
Ok. a z załatwianem się w nowy otoczeniu mówisz, że też nie będzie problemu? Nawet jeżeli jest to mieszkanie dwu poziomowe? Kot ponoć zawsze odnajdzie swoją kuwetę? Czy to prawda? Ojej tak bardzo się boję Niepewny
Kaktusia
PostWysłany: Pią 13:07, 05 Gru 2008    Temat postu:

Ile bedzie trwała podróż? Bardzo możliwe, że w czasie jazdy kot nie będzie potrzebował do kuwetki. Jak jechałam w wakcje do Krakowa (3,5 godziny jazdy) mój Wiercik nie miał takiej potrzeby, baa nawet gdyby miał to by nie zrobił, bo podróż to jednak jest pewnien stres dla zwierzaka, tym bardziej, że piszesz, że to jego pierwsza. Jeśli robilibyście postój możesz wyjąć kuwetę i nalać wody do miski czy nie chciałby siku albo pić. Podczas jazdy może czuć sie nieswojo, nasza pierwsza podróż była jednym wielkim zawodzeniem Mruga Wtedy możesz otworzyć drzwiczki transportera i głaskać go, uspokoajać. Dla bezpieczeństwa jazdy, gdyby chciał wyjść na kolana, to bym radziła na smyczy, żeby nie poszedł do kierowcy.
Co do kuwety w nowym miejscu to raczej powinien się zorientować, z Wiercikiemnigdy nie było problemu. Ale jak przyjedziecie pokaż mu gdzie stoi, rusz żwirkiem, żeby usłyszał charakterystyczny dźwięk. Nie martw się jeśli pierwsezgo dnia, nie będzie miał zbyt dużego apetytu, itp. Wiercik pierwszego dnia do jedzenie i załatwiania zabiera się dopiero w nocy, ale przez następne dni jest już ok Mruga
Ania
PostWysłany: Pią 11:18, 05 Gru 2008    Temat postu: Podróż z kotem

Z góry przepraszam bo może znowu pominęłam ten temat ale nie mam czasu dalej szukać bo jestem w pracy. Przed chwilą dowiedziałam się od męża że wyjeżdzamy do zakopanego dzisiaj o 18.00. Noi stało się nie wiem co zrobić z kotkiem. Chcemy zabrać go ze sobą (mamy zgodę osoby do której jedziemy), ale nie wiem jak go transportować. Co z piciem i załatwianem się. Poradżcie coś. A noi jeszcze jeden problem czy Borys będzie wiedział gdzie ma się załatwiać w obcym miejscu(zabieram jego kuwetę) czy nie zacznie brudzić po całym domu? Do tej pory w naszym nie zdarzał mu się to. Czy mogę liczyć na szybką podpwiedż. Transporter już mam.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group