Autor Wiadomość
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Czw 13:44, 03 Wrz 2009    Temat postu:

własnie ten fakt utrudnia znalezienie przyczyny zachowania kotki... musi Cię lubić, skoro chodzi za Toba wszędzie, ale z drugiej strony jest agresywna Niepewny
Beata
PostWysłany: Czw 8:07, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Kiedy popatrzec na nas ,, z boku", to chyba najbardziej zadowolony z zaistniałej sytucji jest kot Mruga . Ja kota oddać nie potrafię a kot niestety zachowjue sie tak jakby wczoraj wyciagnięto go z głębokiej Syberii Mruga, no jesli pominąć fakt iz łazi za mna z kąta w kąt.
Mag
PostWysłany: Czw 7:07, 03 Wrz 2009    Temat postu:

czytałam ze kotek moze byc odłaczony od matki jak ma min 12 tygodni- i takie są sprzedawane przez hodowców. Przykro mi Beatko z powodu twojego kota. Faktycznie ciezki przypadek i chyba nic sie nie da z nim zrobic. Dbasz, karmisz, a ten gryzie Smutny

chyba faktycznie trzeba miec szczescie. moze kupienie kota z hodowli rzutuje tym ze kot jest dorbze wychowany, miziasty, pieszczotliwy i lubi kontakt z człowiekiem?
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 23:01, 02 Wrz 2009    Temat postu:

nie możesz tego wiedzieć Beata Smutny tak samo jak nie wiesz, jakie będzie Twoje dziecko. ja wybrałam kociaka, który mi się najbardziej spodobał i tyle. miałam szczęście, bo ma naprawdę cudowny charakter, ale...uczula! dzięki Bogu nie mnie, ale mojego znajomego i to baaaardzo intensywnie (wystarczy, że wsiądzie do samochodu, którym mały dzień wcześniej jechał).
a co do tego, czy kociak, który nie został sprzedany jest zdrowy i zrównoważony - cóż, tu trzeba liczyć na uczciwość hodowcy, ewentualnie poprosić o radę kogoś bardziej doświadczonego. niestety, pewne rzeczy wychodzą i tak dopiero po czasie, więc nawet mimo dobrych chęci nikt Cię nie ostrzeże
Beata
PostWysłany: Śro 19:01, 02 Wrz 2009    Temat postu:

A jak Wy wybieraliscie swoje koty- które wyrosły na miziaste, pozbawione agresji ( u mnie z opisem rasy zgadza sie tylko fakt reagowania na imię ,dreptanie za domownikiem po całym domu no i brak alergii,a le tak nprawde to moze poprostu nie mamy alergii na koty). Kiedy wchodzę na strony hodowli widzę tam małe kociaki, czesto juz w połowie zarezerwowane. Skad mam wiedzieć , którego wybrac, albo ze ten, który został wolny nie jest jakis ,, nie taki jak powinien"?
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 18:40, 02 Wrz 2009    Temat postu:

nie wiem, czy to nie jest własnie dobry pomysł z tym drugim kotem... jedna z naszych suk ma paskudny charakter, ale na szczęście jest zdominowana przez tą drugą i mamy w domu spokój. nie jestem w stanie Ci doradzić, jaką w takiej sytuacji wybrać płeć czy rasę (ja też niespecjalnie znam się na kotach Wesoly ), ale może ktoś bardziej doświadczony będzie wiedział
Beata
PostWysłany: Śro 18:36, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Moja kota trafiła do mnie jak miała podejrzewam 5 tyg ale jak ją kupowałam miała miec 8, dopiero w domu zobaczyłam ,, co kupiłam", taki przysłowiowy kot w worku;)". Pisałam juz o niej kiedyś w temacie ,,Niemiziastość"- jeszcze jako gość.
Była maleńka- wieksza od chomika a mniejsza od swinki morskiej, dodatkowo strasznie chora.....ale o tym juz pisałam kilka mies. temu.
Nadal nie znam sie na kotach, ale mądrzejsza o te wspólne miesiące teraz pewnie inaczej wybrałabym ,, lokatora".
No, ale jest jak jest Zalamany
Pewnie wyjde na samobójcę, ale myślałam o drugim kocie- dla siebie, dla dzieci no i dla zołzy...... ale, boje sie, ze albo znów trafię na ,, wyjątek od regóły", albo zołza bedzie jeszcze bardziej zołzowata no a poza tym po przebytych doswiadzeniach mąż nie zgodzi sie na drugiego kota ( tego najchętniej oddałby już dzis"
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 18:10, 02 Wrz 2009    Temat postu:

uścisk aligatora to tylko brukowcowa legenda, w rzeczywistości jest taki jak u każdego innego silnego psa Wesoly
strasznie mi przykro z powodu Twojej kotki. fakt, że jest bez papierów nie do końca usprawiedliwia takie zachowanie... w jakim wieku kotka trafiła do Ciebie? może wcześniej spotkało ją coś bardzo przykrego, o czym nawet nie wiesz i stąd takie odpały Niepewny
Beata
PostWysłany: Śro 16:57, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Chodziło mi bardziej o szczękościsk niż o w/w rasę Wesoly
A jestem bardziej zdołowana niż zła. To moj pierwszy kot i mam wrazenie, ze trafił mi się taki z rozdwojeniem jaźni
Zalamany
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Śro 16:46, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Beata, rozumiem że jesteś zła, ale wypraszam sobie - bullterriery nie gryzą właścicieli Mruga
Beata
PostWysłany: Śro 11:51, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Moja kota nie papierów, kupiłam ją z ogłoszenia i mówiąc szczerze tylko daltego, że:
- starsznie chciałam mieć kota, no a w styczniu cieżko było o kociaka,
- ona poprostu była i do tego taka śliczna, cudna, idealna
- mąż sie zgodził więc ,, kułam żelazo póki gorace"
- była dostepna finansowo
- wziełabym każdego innego kociaka!!!!!!!!
Kiedy datkowo przeczytałam jakiej to super rasy moze byc przedstawicielem ( chociaż w jakis cześci, bo przeciez nie ma dokumentów), cudownym miziakiem, przyjecielem dzieci, byłam 7 Niebie, ale teraz wydaje mi sie , ze z tego nieba spadłam pare pięter niżej
Mag
PostWysłany: Śro 10:08, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Bardzo bardzo szczerze Ci współczuję... ja nigdy nie miałam kota i bardzo chcę kupić, ale przeraża mnie to co czytasz, abym ja nie miała takiego pecha Zalamany Czy twoja kotka jest rasowa z hodowli?
Beata
PostWysłany: Wto 19:53, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Hej!
U nas nadal bez zmian Smutny, już miałam nadzieję, ale dziś moja zołza jak ,, standardowo" znosiłam ją z góry do kuchni na śniadanie, tak nagle użarła mnie w rękę, że nie mogę zmieniać biegów ;(. Poprostu nagle wbiła sie jak wampir albo bulterrier a ja krzyczac ,, aaaaa!!!" musiałam czekać aż puści bo inaczej rozerwałaby skórę a tak ,, TYLKO" wbiła się na długość kłów ( pazury na szczęście wczoraj obciełam).
Oczywiscie kot świety, wiec wywaliłam ją do ogrodu ( za radą behawiorysty), ale kiedy synek( po jakiś 5 min) ją wpóścił ,to natychmiast polazła do kuchni, gdzie w uroczyście na oczach synka raczyła sie zlać!
Mam wrażenie, że doszłam do ściany....Smutny((, był koci behawiorysta, w kontaktach jest Feliway, w żarciu krople na ,, poprawe nastroju", była sterylka ......
Nie mam siły, doszło do tego,że zamykam drzwi do pokojów dzieci na noc, bo boję sie kota....a raczej boje sie o dzieci.
a ona ?????siedzi jak zawsze blisko mnie gdziekolwiek bym nie była( jak i teraz) ......a ja nie potrafie jej oddać, bo jest moja, bo w nocy grzałam jej mleko, bo płakałam kiedy wet. powiedział, ze nie wiadomo czy przyżyje, bo po ,, atakach " przychodzi taka ufna jakby nie pamiętala co zrobiła........
a z drugiej str. nie mam już sił......................................
Dziękuję,że mogłam sie wywnętrzyć............
l. gwiazdeczka
PostWysłany: Pią 13:03, 21 Sie 2009    Temat postu:

może poszukaj jakiegoś zwierzęcego behawiorysty? my zasięgnęliśmy porady, jak mieliśmy problemy ze starszą suką i bardzo nam to pomogło
Beata
PostWysłany: Czw 15:42, 20 Sie 2009    Temat postu:

Sika ( jesli nie liczaćą drobnych wpadek jak była maleńka)odkad wyjechalismy na 2 dni i została sama ( ale była odwiedzana i była juz po sterylece), wtedy zasikała i zaqupała rózne miejsca ( naszczescie tylko podłogi).
Dzis jak wróciłam z pracy przywitała sie ze mna- bo pierwsza jest przy drzwiach a potem jak rozmawiałam z nianą pobiegła do kata (obok miesek!) i juz była przygotowana ,,do zbrodni" tylko ja zauważyłam i przeniosłam do kuwety. Wogóle mam wrazenie że sika kiedy Ja wstaję ( po przwitaniu jak juz zajmuję sie sobą albo jej miską) albo po moim przyjsciu z pracy ( tez po powitaniu). Oczywiscie jesłi zapomną wstawic ja do kuwety.Przez to najpierw witam sie z kotem a potem z dzieckiem ;(!
Teraz czekam na zbawcza moc Feliwaya, moze dzisiaj dotrze......., no a jeśłi chodzi o te ataki to walam to na jej młody wiek, choc czasem mam wrazenie ze oswajam tygrysa;)
Ps. moją nietypową syberyjkę opisywałam juz w watku Nimiziastość.
Pozdrawaim
Kaktusia
PostWysłany: Czw 14:28, 20 Sie 2009    Temat postu:

Od kiedy dokladnie pojawił się problem z załatwianiem w innym miejcu? Możesz popróbowac z innymi żwirkami, może akuart coś by jej sie odmieniło... Kotka mojej cioci miała swego czasu tak, że za każdym razem sikała na świeże pranie jej synów. I tylko ich. Po sterylce przeszło. Ale z jakiegos powodu wybierała sobie akurat te a nie inne. O Feliway raczej dobre opinie słyszałam, może to nieco by ją uspokoiło, bo najbardziej martwiące są te ataki. Starajcie się byc do niej mimo wszystko przyjaźnie nastawieni, bo koty wyczuwają gdy ich ktoś nie lubi, nie krzyczcie na nią, oczywiście gdy zrobi coś złego trzeba jej powiedzieć nie wolno. No i mam nadzieję, że z wiekiem sie poprawi, 8 miesięcy to jeszcze młodziutka kicia.
Beata
PostWysłany: Czw 10:59, 20 Sie 2009    Temat postu:

Jak była mała była jeszcze bardziej wściekła, ale tłumaczyłam to tym, że jest mała i tym,że miała ciezkie dzieciństwo bo kupiliśmy ją bardzo chorą - 2 tyg żyła na kroplówkach wiec ciągle była kłuta, do tego ma zarosniete kanaliki łzowe, a długo meczyłam ją kroplami w zwiazku ze złymi diagnozami, które mowiły o zapaleniu spojówek. Przeszła swoje i tym tłumaczylam jej oziębłość i unikanie fizycznego kontaktu. No, ale teraz doszło jescze to sikanie i nie tylko, ataki na dzieci - np. drapneła boleśnie synka, który chciał ją zdjać z szafki( ok, moze zrobił to nieumiejętnie), ale dlaczego kiedy odchodził skoczyła tylko po to żeby ugryźdź go w nogę??!! Jest już prawie 2 mies. po sterylce, ja bawie sie z nia kiedy tylko moge i kiedy ona ma ochotę, duzo czasu spedza w ogródku polując na wszystko co sie rusza...bardzo rzadko jest sama ( bo z młodszym synkiem jest niania)ma naprawdę wszystko..... a jeśli nie to już samam nie wiem
Smutny((
Coraz cześciej mniewam chwile zwątpienia, ale potem jest ranek tzn. jedyny czas kiedy moja kota przychodzi do mnie mrucząc i daje cie głaskać przez jakieś od 5 do 20 min. no i znów mam troche wiecej wiary że będzie lepiej.
Kaktusia
PostWysłany: Czw 9:38, 20 Sie 2009    Temat postu:

Przykra sprawa. A ta agresywność była od początku? Od sterylizacji minęło zapewne niewiele czasu, na ewentualny dobroczynny wpływ trzeba by trochę poczekać. Poza tym koty zmieniają się z wiekiem. Moja np. robi się coraz bardziej miziasta. I może też się nudzi? I w ten sposób się, bawei tylko ofiarami polowania są ludzie.
Beata
PostWysłany: Czw 8:42, 20 Sie 2009    Temat postu: Nie lubienie domowników??

Moja syberyjska kota, nigdy nie była miziakiem, prawie nie mruczy- tylko rano, nie siada na kolanch ( ale o tym już kiedys pisałam), nie ociera o nogi, nie wyleguje sie obok na kanapie, nie ociera policzkami zanaczajac teren( cztałam ze tak robią koty szczesliwe), ale z tym mogałbym sie ( choć z trudem) pogodzić tylko ,że ona potrafi ugryźdź ( i to z jakimś szczękościskiem i wielkim zacieciem, również w twarz) i podrapać a dodatkowo sika złosliwie w kilku miejscach ( i to równiez obok misek z jedzeniem!). Ostatnio nawet 3 dni z rzędu załatwiała poza kuwetą ,,inne grubsze potrzeby".
Ma 8 mies jest wysterylizowana a dodatkowo dostała od wet. taki preparant do jedzenia na ,, wyluzowanie i poprawe humoru", jest przebadna i zdrowa, w domu nic sie nie zminiło, w kuwecie też nie.
Juz mi ręce opadają...........
Wszystkich swoich wyskoków dokonuje tylko w obecności domowników ( chyba zwłaszcza mojej), bo kiedy jest w domu tylko z niania naszego synka to podobno nie sika.
Już skończyły mi sie pomysły, czekam jeszcze na Feliway.
MOŻE NASZ KOT NAS NIE LUBI??

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group