Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna

Panleukopenia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julia
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:09, 16 Cze 2009    Temat postu: Panleukopenia

Moi Drodzy,

Mam duży problem. Otóż pisałam już wcześniej, że zakupiłam mojego kotka syberyjskiego Gizmo od hodowcy podczas wystawy kotów rasowych. Kotek jest w wieku 3 miesięcy, troszkę powyżej. Przywiozłam go do domu - wszystko układało się pomyślnie, bawił się biegał, skakał, przytulał i jadł ładnie jedzonko, po prostu 0 problemów. Po ok. 4 dniach kotek przestał jeść, pił tylko wodę, stawał się coraz bardziej osowiały. 6 dnia wymiotował dwa razy, robił tzw. "luźną kupkę". Od razu jak wystąpiły objawy wzięłam go do weterynarza, który uznał iż jest to wirusowe zakażenie związane z nowym miejscem pobytu, dużym stresem. Później do objawów doszła gorączka i okazało się, że kotek ma panleukopenię Smutny od razu został podłączony do kroplówki, gdyż nie jadł sam i tylko czasem pił wodę, dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe. Teraz możemy tylko czekać Smutny

Weterynarz po wywiadzie stwierdził, że kotek mógł się zarazić tylko na wystawie. I tutaj mam pytanie do Hodowców - czy zdarza się to często i czy jest to normalne brać kotki w okresie między szczepieniami m.in przeciw panleukopeni, na wystawy kotów? Pytam się ponieważ podpisałam przy zakupie umowę z hodowcą i zastanawiam się czy w takim wypadku odpowiedzialność ponosi hodowca?
Bardzo proszę o szczerą i w miarę szybką odpowiedź, szczególnie naszych forumowych Hodowców. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc Smutny

Ponadto chciałam się zapytać, czy orientuje się ktoś jakie szanse ma kociak przy wcześnie wykrytej chorobie? Lekarze różnie mówili, może znajdzie się ktoś z doświadczeniem związanym z tą chorobą...

Dziękuję bardzo za wszelką pomoc i trzymajcie kciuki za Gizmusia..
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaktusia
Założyciel



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 2201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Glasgow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:39, 16 Cze 2009    Temat postu:

Ojej, maleńkie biedactwo Smutny Myślę, że przy wykrytej wcześnie chorobie i szybko podjętym leczeniu Gizmo wyzdrowieje. Trzymamy mocno kciuki!
Co do odpowiedzialności hodowcy, powinna jakaś być, nie tylko moralna... Ale niestety tu muszą wypowiedzieć się ci, którzy znają się na rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julia
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 16 Cze 2009    Temat postu:

Dziękuję Kaktusku, mam nadzieję że Gizmo da radę, szczególnie że nie jest z nim chyba aż tak źle bo co jakąś godzinkę, dwie wstaje żeby się przytulać i miziać, obchodzi mnie i daje mi buziaki, a przy tym głośno mruczy. Pije też sam wodę co przy tej chorobie podobno jest niezbyt częste i koty zwykle tylko z kroplówki przyjmują pokarm i płyny. Wydaje mi się, że Gizmo walczy, cały czas swoim małym osłabionym ciałkiem próbuje walczyć, dużo śpi ale jak się przebudzi to jest bardzo przyjacielski i daje dużo buziaczków, a nawet zainteresował się zabaweczką i próbuje się bawić, chęci jest w nim pełno, tylko energii brak. Ja jestem pełna wiary, cały czas przy nim siedzę, czuwam nad nim w nocy i w dzień i naprawdę mam wielką nadzieję że da radę.

Muszę się dość prędko tylko dowiedzieć na temat tej odpowiedzialności, choć kotka za żadne skarby nie oddam, mimo że chory, ja go bardzo kocham i chcę go leczyć - cały czas jestem w kontakcie z weterynarzem, poza tym jeździmy na kroplówki w klinice 2 razy dziennie i cały czas niezbędną opiekę lekarską i moją ma zapewnioną. Chodzi jedynie o to, że kupiłam właściwie chorego kotka i myślę, że hodowca powinien był chociaż pokryć część kosztów leczenia. W umowie mam napisane, że mogę w ciągu 14 dni zwrócić kotka jeśli badania wykazały że zakupiłam go chorego, ale jak mówiłam, tego robić nie chcę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l. gwiazdeczka
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Halle (Saale)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:22, 17 Cze 2009    Temat postu:

z całego serca Wam współczuję Smutny taki z niego maluch, a już musi walczyć z ciężką chorobą... a fakt, że go nie oddałaś (co generalnie kojarzy mi się z reklamacją w sklepie) świadczy o tym, że zawładnął już Twoim sercem, dlatego będę mocno trzymać za Was kciuki!
co do hodowcy, kontaktowałaś się już z nim w tej sprawie? a jeśli chodzi o pytanie z Twojego pierwszego posta, to choć hodowcą nie jestem, wiem z pewnością, że kocięta między szczepieniami i zaraz po szczepieniu nie powinny mieć żadnego kontaktu z nikim z zewnątrz-czy to będzie inny kot, człowiek czy pies (wiem to od spinoo, poza tym jest to jak najbardziej logiczne). w związku z powyższym pełną odpowiedzialność za chorobę Gizmo ponosi hodowca i możesz dochodzić swoich praw


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julia
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:23, 17 Cze 2009    Temat postu:

Dziękuję Gwiazdeczko za odpowiedź!! Też mi się wydaję że to zaniedbanie ze strony hodowcy, kotek miał zrobione dopiero pierwsze szczepienie i nie powinien mieć jeszcze styczności z nieszczepionymi Kotkami, aż do zrobienia drugiego szczepienia i jakiś czas kwarantanny chyba też jest.. Nie wiem jak można tak zaniedbać ten fakt, jak można tak narazić maleństwa Smutny Wcześniej, przed zakupem kotka, powinnam była zwrócić na to uwagę, sprawdzić w internecie czy też dowiedzieć się od weterynarza i moja w tym wina też jest. Ale teraz dla mnie najważniejsze jest wyleczenie kotka i niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się tej zakaźnej choroby chociażby w lecznicy do której uczęszczamy. Najgorsze niestety jest to, że małe kotki w wieku Gizmusia rzadko wychodzą z tego całe. Dwa razy dziennie jeździmy do weterynarza na kroplówki i antybiotyk oraz leki uodparniające, niby dobrze, a jednak jest to dodatkowy stres dla kotka. Na szczęście Gizmo bardzo dzielnie to znosi i można powiedzieć, że już się trochę przyzwyczaił Wesoly Na polepszenie stanu zdrowia Kotka czasem wpływa podanie surowicy od innego, starszego regularnie szczepionego kotka, jednak nie jest to potwierdzone badaniami i nie jest to reguła - czasem po podaniu występuje gorączka i pogorszenie się zdrowia. Będę jeszcze próbowała zamówić przez lecznicę bardzo dobrze spisujący się w takich przypadkach lek wzmacniający odporność - interferon, jest on bardzo drogi, jedna dawka kosztuje ok 400 zł (dorosłe koty powinny otrzymać 5 takich dawek, jednak w przypadku małego kotka może wystarczyć 1-2 dawki). W skrócie - leczenie kotka jest bardzo ciężkie - stale trzeba czuwać nad kotkiem, pilnować by miał spokój, sprawdzać czy ma gorączkę i kontrolować jego stan, no i te kroplówki i wielokrotne kłucia igłami... Leczenie (zakup interferonu chociażby + antybiotyki, czasem nocne wizyty w całodobowej lecznicy przy pogorszeniu się stanu zdrowia, za co płaci się "extra" koszty) dość drogie.

Uf, rozpisałam się strasznie i ogólnie może za dużo, jednak piszę to też w celu informacji, staram się dodać to czego w internecie nie znalazłam, a u weterynarza się dowiedziałam i ku przestrodze, gdyby (odpukać) jakiemuś Kociemu biedakowi przydarzyłoby się coś podobnego, czego nikomu nie życzę.

Powiem też, że mój Gizmuś ma się coraz lepiej i widzę poprawę jego zdrowia Wesoly Jest coraz żywszy, więcej się rusza i ogólnie wydaje się bardziej interesować światem zewnętrznym. Na dodatek mimo że jest chory nie zaniedbuje mizianka, zawsze gdy się obudzi przychodzi się przytulać i głaskać, a i lepiej mu się zasypia będąc przytulonym do mnie. A dla mnie jest to teraz najważniejsza rzecz pod słońcem, żeby wyszedł z tego cały, bez poważnych uszkodzeń układu pokarmowego. Na pocieszenie siebie i innych z podobnym problemem mogę też dodać, że gdy kotek przechoruje taką chorobę jest prawdopodobnie uodporniony do końca życia, a przynajmniej na kilka następnych lat.

Trzymajcie kciuki za Gizmusia, wierzę że nawet wsparcie duchowe pomaga i należy zawsze mocno wierzyć i nigdy się nie poddawać, nawet w beznadziejnych sytuacjach!!
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l. gwiazdeczka
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Halle (Saale)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:18, 17 Cze 2009    Temat postu:

to raczej niewielkie pocieszenie, ale myślę, że bardzo Was zbliży do siebie ta jego choroba i to, że tak się o niego troszczysz.
i naprawdę nie masz się o co obwiniać-masz prawo nie znać się na kotach, a hodowcy nie wolno wykorzystywać Twojej niewiedzy. niestety, nieuczciwi ludzie trafiają się wszędzie Kwasny tylko że w Waszym przypadku to jest zwyczajna podłość, bo życie kotka zostało narażone na niebezpieczeństwo. wierzę jednak, że Wam się uda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iga
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:09, 17 Cze 2009    Temat postu:

Strasznie mi przykro- wymisiaj Gizmusia. Mam ogromną nadzieję że wszystko bedzie dobrze. Życzę dużo wytrwałości i siły a przede wszystkim zdrowia dla malucha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julia
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:26, 19 Cze 2009    Temat postu:

Gizmo już prawie zdrowy, przynajmniej tak wygląda Wesoly jak tylko poczuł że może już jeść, rzucił się na jedzenie i muszę mu dawkować bardzo małe ilości, żeby mu nie zaszkodzić. Tylko chodzi za mną i miauczy "daj mi jeść, daj mi jeść, kroplówka to nie wszystko", a jak mu dam już porcyjkę to miauczy jeszcze głośniej "to za mało" Wesoly no ale w końcu jest po długiej prawie tygodniowej głodówce, to się nie dziwię. Strasznie stracił na wadze, waży tylko ok 950 g, a ma już prawie 3,5 miesiąca - jak go głaszcze to czuć dokładnie jego kosteczki... mam nadzieję, że ta choroba go nie wyniszczyła i że w pełni odzyska siły. Ale kroplówka i antybiotyk dalej. Niestety w pewnych momentach weterynarze żałują że Gizmo już odzyskuje siły i jak tylko panie i panowie lekarze próbują mu kroplówe podłączyć to rzuca się i gryzie, aż dziw bierze że ma tyle siły Jezyk dzisiaj usunięto mu venflon z łapki, bo coś tam się źle wsunął pod skórą i ma podłączaną kroplówkę pod skórę na karku. Panie stwierdziły że nie ma sensu ryzykować z dziką naturą Gizmusia Jezyk. Ogólnie cała klinika jest dumna z mojego potworka, nawet Pani, które nie dawała mu szans na przetrwanie. Do soboty pewnie najdłużej potrwa ta kroplówka, bo je już samodzielnie z wielkim apetytem. Powoli daję mu coraz większe porcyjki, bo jak mu nie dam to łazi za mną i mnie męczy. Tak więc czekam tylko aż weterynarze orzekną że jest już zdrowy i wtedy będę martwić się o jego wagę i stopniowo tuczyć Gizmunia.
Gizmo serdecznie pozdrawia wszystkich, z tego przypływu energii i entuzjazmu wlazł już dzisiaj na klawiaturę i chciał bardzo podziękować za trzymanie kciuków i dobre życzenia Wesoly choć to jeszcze nie koniec walki z chorobą, to już jesteśmy na dobrej drodze do wyzdrowienia całkowitego i nie powinno już być gorzej Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
Mistrz miauczenia



Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:30, 19 Cze 2009    Temat postu:

Cieszę się strasznie że Gizmo już pokazuję pazurki i szczerze wierzę że w szybkim czasie wyzdrowieje Wesoly
Napisz czy udało ci się skontaktować z hodowcą i jaki jest tego rezultat
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sabina dnia Nie 8:18, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julia
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:17, 19 Cze 2009    Temat postu:

Gizmunio jest już zdrowy!!! Jeszcze odzyskuje siy, a jego organizm w szybkim tempie odbudowuje straty, że tak powiem Wesoly

Pani hodowczyni jest bardzo miłą osobą, bardzo się przejęła sprawą i chciała pomóc od razu, wysłać surowicę i w ogóle bez zarzutów, kontaktowałyśmy się od początku, tylko nie wiem co zrobić z tymi kosztami leczenia. Na szczęście nie musiałam kupować interferonu i leczenie wyszło nie aż tak drogo jak myślałam, ale mimo wszystko dość spora suma. Prawdopodobnie nie kupiłam zdrowego kota, a za taką cenę to chyba gwarancja zdrowia jest jak najbardziej na miejscu. Nie zamierzałam oddawać kotka, gdy zaczęły się problemy, a gdy padło na panleukopenię tym bardziej nie mogłam go oddać. Muszę jeszcze porozmawiać o tym z hodowcą, bo uważam jednak, może niesłusznie, ale takie mam przeczucie, że to trochę wina tej Pani. W każdym razie nie zamierzam się kłócić i załatwić wszystko pokojowo, bo oprócz tego nie mam żadnych zarzutów Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julia dnia Pią 20:19, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna -> Zdrowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin