Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna

Drugi kot w domu, co robić ???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna -> Zachowania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
domseal
Gość






PostWysłany: Nie 23:00, 22 Sie 2010    Temat postu:

Witam, przepraszam... z kotami ok - a ja juz nie pisze tu tego
Hm... Powiem wam że już wszystko ok... przyjeliśmy taką technikę:
Gdy byliśmy w domu - koty były puszczone... i gdy juz było źle pozwalaliśmy aby tajfun małą złapał zębami aby pokazał kto rządzi ale gdy się "rozpędzał" krzyczeliśmy zawsze 1 wyraz... zostaw...
oprócz tego nie interesowaliśmy się małą kotką tylko tajfunka głaskaliśmy i pieściliśmy ile się da... (gdy nie widział to małą żeby nie zdziczała)
i tak tajek widząc że nie jest opuszczony chyba zakceptował małą... ta przychodzi do niego i go liże po głowie... później on ją... ależ to jest piękny widok Wesoly
Tak więc wszystkim życzę takiego zakończenia i dziękuje wam za wsparcie.
Feremonów nie próbowaliśmy Wesoly
Powrót do góry
l. gwiazdeczka
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Halle (Saale)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:41, 23 Sie 2010    Temat postu:

ale fajnie, że kotki sie dogadały Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka
Gość






PostWysłany: Wto 7:41, 28 Wrz 2010    Temat postu:

Witam Was!
Dzielnie przebrnęłąm przez cztery strony postów mając nadzieję, że znajdę również odpowiedź na moje pytanie, niestety nie ma więc muszę Was nieco pomęczyć... Mruga

Cieszę się że po wojnach wasze kotki się podogadywały, jednak u mnie po tygodniu wystąpił problem uważam dość poważny: poczatkowo oczywiście starszy kot (5latek) syczał, warczał, bacznie obserwował, nie zbliżał się zbytnio, pacał łapką nowego dwumiesięcznego rozrabiake, jednak od wczoraj regularnie zaczął go gryźć w kark / dusić. Nie atakuje go agresywnie, z nienacka, po prostu siedzi koło niego jak mały się bawi czymś i nagle zupełnie spokojnie kładzie uszy i chwyta go za kark. Mały zakwilił od razu, zareagowałam natychmiast rozpędzając je. Po kilkunastu minutach znów stało się to samo, dałam im kilka sekund więcej żeby zobaczyć jak się sprawa potoczy ale jakoś nie mogłam na to patrzeć i znów je rozpędziłam. Czy to normalne? Czy to jakaś dziwna forma zalotów? (przypominam że starszy miał uszy położone...) czy mały rozrabiaka już naprawdę zaczął na nerwy działać starszemu? Bardzo się boję co dalej będzie Smutny
Powrót do góry
Ina.
Rozmiauczany



Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:13, 01 Paź 2010    Temat postu:

To na pewno nie jest żadna forma zalotów ani też zabawy. Starszy po prostu atakuje małego (swoją drogą jaki hodowca oddał 2-miesięcznego kociaka do nowego domu?). Tak oczywiście być nie może, nie wolno pozwalać na agresję - czy to w stosunku do innego kota, czy do człowieka. Może starszy poczuł się odrzucony przez swoich ludzi albo mały robi coś, co go denerwuje - zajmuje jego ulubione miejsce, bawi się jego zabawkami. Najlepiej żeby koty w takim wypadku miały osobne kuwety. Kocie feromony mogą pomóc. I spróbuj bawić się z obydwoma kotami jednocześnie - może to je do siebie zbliży i przy okazji starszy będzie widział, że nadal jest dla Was tak samo waży, jak przed przybyciem do domu malucha. A, i jeszcze jedno - jeśli koty zostają same w domu, to najlepiej w osobnych pokojach, aż do momentu, kiedy starszy przestanie atakować małego. I należy pamiętać żeby miały wtedy dostęp do jedzenia, wody i kuwety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panterka
Trochę rozmiauczany



Dołączył: 20 Maj 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:29, 08 Lis 2010
PRZENIESIONY
Pon 16:23, 08 Lis 2010    Temat postu: czy drugi kot w domu???

Witam, mma juz kotak syberyskiego Lunę, która ma 7 miesięcy, zastanawiam się na drugim syberyjskim 3-4 miesiecznym też kotka.
Jak myślicie, czy moja Luna przyjmie ją, czy warto mieć drugiego kotka???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hanika
Zawodowy miauczak



Dołączył: 20 Maj 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:07, 08 Lis 2010    Temat postu:

Witaj. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że warto mieć dwa kotki. Mam Emilkę i Elenkę i jestem z tego bardzo zadowolona i one chyba też są zadowolone tym bardziej że są to siostrzyczki Wesoly Naturalnie trzeba to przemyśleć, choć ja z mężem poszliśmy za impulsem :)Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l. gwiazdeczka
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Halle (Saale)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:19, 09 Lis 2010    Temat postu:

jesli chcesz kupić Lunie towarzysza lub towarzyszkę, dobrze byłoby zrobić to jak najszybciej - im starszy zwierzak, tym trudniej mu zaakceptować "intruza" w domu. kota mam co prawda tylko jednego, ale pamiętam jaki był cyrk, kiedy dziewięcioletniemu psu przynieślismy do domu szczeniaka Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdzia
Jeszcze nierozmiauczany



Dołączył: 08 Sty 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:44, 08 Sty 2011    Temat postu:

Witajcie, czytam wpisy w tym wątku i co do jednego jestem zgodna - dwa koty w domu to super sprawa. ja mam trzy a teraz doszedl czwarty. po krótce - samiec wykastrowany wychowany przeze mnie - przejety pod opieke przez mame. wyjechalam i zlitowalam sie - wzielam odprzyjaciolki dwa kociaki z jednego miotu. dwie kotki. po roku doszla jedna z "odzysku" - sliczna czarnula. jakos kotki nauczyly sie dogadywac choc dwie z nich w jakich odstepach czasu lubia sie sciąc ale bez przesady. NIestety zmienila sie sytuacja i samiec musial dolaczyc do nas. mija tydzien i powiem wam moje wrazenia - JESTEM PRZERAZONA! samiec jest goniony przez dwie kotki. jedna ostro reaguje i atakuje. sa starcia a nawet krzyki kocie. probowalismy zostawic je na noc na calym mieszkaniu. w nocy obudzil nas zgiełk nie do wytrzymania. drugiej nocy zdecydowalismy sie na oddzielenie ich. i mamy metode taka - jestesmy w domu to wszystkie sa razem, bez zamykania drzwi w pokojach. jesli wychodzimy albo idziemy spac oddzielamy je. raz kotki spia z nami a raz samiec. oczywiscie okazujemy kotkom milosc itd itp. gdy dochodzi do starc glosem reagujemy i stanowczym okrzykiem. ale jak wolamy je na jedzonko wszystkie przyjda i z lekka dozą nieufnosci przychodzi tez samiec - ma osobna miske ale w kuchni razem potrafia zjesc. to juz cos.

kto czytał powitanie to sie zorientuje, że samiec to KLARKI.
TITa jest spoko, toleruje go i w sumie pcha sie do niego i najpewniej chciałaby juz go wylizac a potem wtulić sie w niego i spać. Niemniej KLARKI nie wytrzyzmuje i łapą probuje ją trzepnąc. Rzadko ale próbuje. i warknie. boi sie.
NAjgorsze sa reakcje jej siostry NIKI. Wlasnie przeleciala kolo mnie goniac Klarkiego.Dopadła go w drugim pokoju i dobiegły nas krzyki i drapaka. Masakra. Dałam jej w pupe Smutny
SISKA fuczy ale nie zauwazylam zeby jawnie atakowała. mam wrazenie ze sie go boi. dlatego swoja pozycja daje mu odczuc ostro swoją niechęć.

Ale powiedzcie mi - bo nie idzie tu o dwa kotki ale o 4 i serce mi sie kraje jak widze przestraszonego mojego rudego samczyka, ktory musi czasem wiac przed nimi - ile czasu moze potrwac ich dopasowanie?? bo ja to bardziej przezywam chyba niz te koty. Czy w ogole mozliwa jest zgoda miedzy nimi??? mysle ze tak ale momentami powatpiewam powaznie widzac reakcje. czy może warto go oddać komuś kto by go chciał? Klarki byl chowany sam. przywieziony tu jest na nowym terenie i od razu do trzech kotow. czy to przetrwa??? czy sie uda???

----------------

hm...... mam powazny problem a nikt sie nie pokusi o pare słów.... Zalamany
Dzis mamy 25,01. Zero zmian w nastawieniu kotów do siebie. Zauwazylam ze to Samiec swoja postawą powoduje agresje i kotek. nie jestem w stanie wplynac na to. weterynarz zaprzyjazniony daje okolo miesiaca na dopasowanie. ja widze ze jest coraz ostrzej.Ataki stają się poważne. Klarki zwiewa wystraszony. Zaczynam watpic czy uda się im nawiązać jakieś swoje kocie więzi.... Pytalam weterynarza o te jakies "kocie feromony" do kontaktu - zdziwiony przyznal ze nie slyszal o czyms takim a nawet jesli to i tak niewiele moze to pomoc bo samiec wykastrowany i kto wie czy kotki nie moga wyczuc jego EGO i traktuja go jako kolejną kotkę - nie chcąc zarazem przyjąc do swojego stada.

jak myślicie, zmieni sie sytuacja??? smutno mi na mysl ze bede musiala oddac kociaka w czyjes - mam nadzieję - dobre ręce... Smutny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdzia dnia Wto 20:43, 25 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aquario
Gość






PostWysłany: Nie 21:58, 06 Mar 2011    Temat postu: jestem w kropce

Witam, musze się wygadać... Od 3 lat mam kotkę, która od małego jest z nami sama bez innych zwierząt. Miesiąc temu znalazłam u mnie na klatce w bloku roczną wymarzniętą kotkę . Wziełąm ją do domu, odseprowałam w jednym pokoju by doszła do siebie.. po tygodniu zaczęłam ją wypuszczać...Na początku moja stara kotka fukała i z daleka obserwowała a tamta sie chowała.... obecnie w nową coś wstąpiło, strach minął. Jak jesteśmy w domu to nową wypuszczamy odważnie chodzi po całym mieszkaniu, niczego i nikogo sie nie obawia... starszą kotkę atakuje a ta przerażona ucieka na szafę.. nie chce jeść...wszystkiego sie boi... serce mi ściska na widok starszęj... nie wiem co robić. Jak nas nie ma i na noc są oddzielnie .. myślałam, że całkiem inaczej sprawy się potoczą, że to nowa będzie tą bidulą....moja starsza kotka nie ma siły pokazać gdzie jej miejsce... dlatego , że nigdy nie przebywała z innymi zwierzętami .... żałuję, że ją tak skrzywdziłam... a teraz nie wiem co robić... nowej nie mam gdzie oddać i też nie mam sumienia by to zrobić.... jestem w kropce.... Smutny
Powrót do góry
nowa kociara
Gość






PostWysłany: Pon 8:33, 04 Lip 2011    Temat postu: j.w.

Witam!

Mam problem aczkolwiek troszkę odwrotny niż wszyscy tutaj tzn. mam syberyjczyka 3,5 miesięczego u nas jest miesiąc. Tydzień temu przygarnęłam mieszańca (syberyjki z dachowcem) ma na imię Neva i ma 8 tygodni.
Kiedy po raz pierwszy się spotkały prychnęły na siebie ale starszy był bardzo małej ciekawy i nie wykazywał agresji, za to mała wręcz przeciwnie ciągle syczała i jeżyła się. Po kilku godzinach to minęło i nowa już wszędzie chodziła natomiast rezydent ją ciągle ganiał, łapał, kładł się na nią i podgryzał, niekiedy było trochę ostrzej bo mała piszczała, ale generalnie było ok. Oboje byli bardzo żywi i ciekawscy.

Aż do momentu kiedy poszliśmy odrobaczyć małą, wzięliśmy ze sobą drugiego kota, strasznie lało. Kiedy wyszliśmy od weta już w samochodzie oboje byli spokojni. W domu rezydent poszedł spać, myśleliśmy że to przez emocje związane z weterynarzem (chociaż jego nawet nie dotknął), do wieczora i przez noc już nic nie jadł. Na drugi dzień też cały czas spał, trząsł się, nie jadł, nie pił, nie korzystał z kuwety. Trzeciego dnia to samo chociaż zauważyłam że wspina się wysoko i stamtąd obserwuje małą. Do miski tylko podchodzi i wącha ale nic nie zje (mała z niej jada). Kuwety są dwie ale mala i tak korzysta tylko z kuwety starszego, a on tam wchodzi i wydaje dziwne dźwięki jak ma z niej skorzystać. Wtedy kopie i kopie ale w końcu się załatwia.
Poza tym często wskakuje mi na ręce żeby go głaskać.

Zaznaczę że od chwili przyprowadzenia małej do domu poświęcam uwagę obu kotom w tej samej ilości, chociaż starszemu może nawet więcej.
Kiedy chciałam ich zbliżyć zabawą to za wędką jak biegł jeden to drugi patrzył i na odwrót, razem się nie bawiły.


Proszę o pomoc!!!!!!!!!!!!!! Czy mój kot jest chory czy to wina małej i na nią tak reaguje? CO ROBIĆ???????????
Powrót do góry
kasia.b
Gość






PostWysłany: Pią 13:38, 19 Sie 2011    Temat postu: drugi kot

Witam wszystkich, czytam Wasze wypowiedzi i bardzo mnie one pocieszają bo jestem podłamana. Także znalazłam małego kotka w górach na szlaku i wzięłam do domu. Był bardzo słaby i zapchlony ale po tygodniu jest w dobrej kondycji , bawi się i szaleje. W domu jest czteroletnia kocica Sali, która reaguje na małego syczeniem i ucieczką. Zrobiła się płochliwa,siedzi całymi dniami na szafie a jak zejdzie mały ją goni, skacze na nią. Wtedy syczy i bije go łapą a potem ucieka. Najgorsze jest to, że sika na łóżko z tego stresu.Kupiłam kocie feromony ale nic nie pomaga. Mały jest u nas 5 dni..proszę o słowa otuchy...
Powrót do góry
l. gwiazdeczka
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Halle (Saale)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:48, 21 Sie 2011    Temat postu:

Greebo przebywał ostatnio przez półtora tygodnia u ciotki, z czego 5 dni z małym kotkiem (7 tygodni!). na początku się go bał, a potem sam zaczął go zaczepiać. absolutnie nie przeszkadzało mu to, że mały pchał pysia do jego misek, złościł się tylko o kuwetkę Wesoly co prawda to nieco inna sytuacja, bo intruz nie pojawił się w jego własnym domu (chociaż dom cioci traktuje właściwie jak swój Wesoly ), ale myslę, że Twoja kotka też sie jakoś przyzwyczai do maluszka. trzymam kciuki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
Gość






PostWysłany: Pią 13:39, 02 Wrz 2011    Temat postu: ??

Mam w domu 1,5 rocznego kocura. Wczoraj wzięliśmy ze schroniska 2 miesięczną kociczkę. Kocur jest strasznie zły i tylko prycha i syczy na małą.Rozumiem, że potrzeba czasu, żeby się poznały, a może nawet polubiły. Dobrze, byłoby, żeby nie wtrącać się w ich stosunki. Ale boję się że kocur zrobi jej jej krzywdę. jest między nimi spora różnica, on waży ok. 5 kg, a ona jest maleńka. Na razie siedzą w osobnych pokojach i przesiąkają swoim zapachem, ale na dłuższą metę tak się nie da ;(
Powrót do góry
maja
Gość






PostWysłany: Wto 17:45, 22 Lis 2011    Temat postu: drugi kot w domu

A moje kotki nie chcą się dogadać.. ;(
pierwszy starszy jest z nami 4 lata
drugi a właściwie druga - zeszłej zimy zamieszkała na balkonie
serce się krajało bo zima pamiętacie -20c
Zdecydowaliśmy się przygarnąć
Od początku kocur (kastrowany) pędzał kotkę
Po prawie roku zero zmian
ona ewidentnie się go boi ucieka, przykuca i wydaje ostrzegawcze dźwięki
on nie odpuszcza - pomocy, czy mogę coś z nimi zrobić? Przyjaźnić się nie muszą ale chociaż niech się tolerują….
Powrót do góry
gavra
Zawodowy miauczak



Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warmińsko-Mazurskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:08, 11 Gru 2011    Temat postu:

to i ja się wypowiem, choc moja przygoda z dwoma kotkami jest stosunkowo krótka.
kiedy przyniosłam do domu małą Luśkę, Kissi oczywiście nawarczała na nią, ale i Luśka nie pozostała obojętna - nafukała na większą koleżankę z odwagą godną lwicy Wesoly Kissi uciekła jako pierwsza... To sugerowało, kto może nieść w przyszłości prym. Kissi poczuła się zagrożona, normalne jednak, że nie zrozumiała sytuacji. Dziś już wie, że Luśka nie przyszła na chwilkę, w gościnę a będzie nowym domownikiem. musiała to zaakceptować. Trwało to 5 dni Wesoly teraz biegają ze sobą jak wariatki, z tym, że to mała Luśka zazwyczaj goni Kissi Wesoly dwa koty to sytuacja lepsza niż telewizja. obserwujesz coś, o czym wcześniej mogłeś jedynie czytać lub słyszeć. Oglądasz ich zachowania i próbujesz zrozumieć, przeanalizować i jednocześnie czegoś się nauczyć.

Jest kilka elementów, które ułatwiły moim koteczkom szybką akceptację:

1) kiedy wprowadzasz nowego kotka do domu, pokaż go dotychczasowemu przyjacielowi, mogą się powąchać, choć raczej już na sam swój widok koty prychną lub uciekną. starczy
2) przez pierwszy dzien odseparuj koty np między dwa pokoje, pozwól im przyzwyczajać się do swojego zapachu (szczelina pod drzwiami naprawdę wystarczy). dzięki temu unikniemy niepotrzebnego stresu u kotow. Uwierz mi, one naprawdę czują się zagrozone w takich sytuacjach a ciekawosc dodatkowo potęguje niepokój. Nie zostawiaj nowego przyjaciela samego na noc, on na pewno tęskni za rodzeństwem. teraz ty bedziesz w najblizszym czasie jego nową mamą, pozwol mu poczuc się bezpiecznie
3) kolejne dni to juz kwestia zapoznawcza, nie zmuszaj jednak kotów do kontaktu. same muszą się na to odważyć. jesli dojdzie do spięcia, nie bij kotów, mlodszy moze poczuc się zagrozony rowniez z twojej strony, starszy natomiast zrozumie to jako odrzucenie lub przeciwnie - zachętę do ataku, jak dzieje się to w przypadku psów. Nie bądź więc dodatkowym problemem. jesli koty 'pobiją się', klaśnij głośno aby odwrócić ich uwagę, rzuć na nie ręcznik lub rozdziel niby niechcący nogami, np przechodząc miedzy nimi. one muszą czuć TWOJĄ władzę a jednoczęsnie Twój spokój i opanowanie. Nie bój się o koty, naprawdę nic im nie będzie. Panuj nad emocjami, nie moga wyczuć Twojego stresu poniewaz wywoła to stres również u nich. Zwierzęta mają naprawdę fenomenalną zdolność do wyczuwania emocji Wesoly
4) stale dopieszczaj i wołaj do swojego dorosłego kota tak jak robiłaś to zazwyczaj (np. w wesoły odstresowujący sposób), aby pamiętał i kojarzył, że ciągle będziesz JEGO panem/panią. Niech nie czuje zagrożenia. Głaszcz go nawet jak wchodzi mlodszy kociak. I POWTARZAM - nie denerwuj się, zapomnij o strachu czy zwątpieniu w sytuację - zwierzęta to czują, nie może więc być tak, że wyczują i twój - samca/samicy alfa w waszym stadzie! jesli Ty jako dowodca odczuwasz zle emocje, podwładni tym bardziej. Uwierz w ten fakt.

kiedy kotki już się zaakceptują, zabawom nie będzie końca Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gavra dnia Nie 22:19, 11 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 23:31, 07 Sty 2012    Temat postu:

Ja polecam Kalm Aid - naszej kotce to pomogło oswoić się z maluchem. Po 3 dniach zabaw nie ma końca Wesoly A początki były tragiczne ....
Powrót do góry
Iga9990
Gość






PostWysłany: Czw 22:56, 16 Lut 2012    Temat postu:

Witam. Mam trzy kotki, z czego najstarsza Julka była w domu od małego, a dwie kotki zabrane moim siostrom (mieszkały oddzielnie) są w domu około roku. Początkowo kotki były wrogo do siebie nastawione, ale po jakimś czasie zaczęły się dogadywać. Jednak od około półtora miesiąca Julka ucieka z domu (i siedzi w piwnicy pana mieszkającego trzy domy dalej, który b. lubi koty i jej daje jeść). Przychodzi raz na kilka dni, raz na tydzień- nawet jedzeniem nie jest jakoś zainteresowana. Siedzi w kuchni i je karmę, a gdy zobaczy pozostałe koty zaczyna syczeć i biegnie pod drzwi i przeraźliwie miauczy, żeby puścić ją na dwór. Jestem zła, przecież na zewnątrz temperatury sięgały wcześniej -20 stopni, a ona woli siedzieć poza domem. Czy jest coś co mogę zrobić? Oczywiście jak Julka jest w domu łapię koty i wynoszę do innego pokoju/ na zewnątrz, ale wydaje mi się, że kotka czuje już w całym domu ich zapach, a to też ją denerwuję. Gdy zbliżam do niej rękę- także syczy i szykuje się do skoku na mnie. Jestem załamana. Proszę o jakiekolwiek rady. Właśnie słyszę jak przeraźliwie miauczy pod drzwiami żeby ją wypuścić...
Powrót do góry
Esanna
Jeszcze nierozmiauczany



Dołączył: 24 Cze 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 24 Cze 2012    Temat postu:

ja też wtrącę swoje 3 grosze w tym wątku, bo u mnie było bardzo podobnie.
Kiedy moja kotka miała rok i 2 miesiące, zdecydowaliśmy się wziąć drugą. Zamieszkała z nami od kwietnia i przez pierwsze 3 dni był horror. Prawdę mówiąc nie wiedziałam o którą z nich mam się bardziej martwić, bo obydwie fuczały na siebie i wydawały ten straszny buczący dźwięk... Na dodatek mała bała się też nas, była tak zestresowana, że nie jadła, nie piła, nie korzystała z kuwety... Na dodatek wtedy na weekend byliśmy w domu rodziców, gdzie był jeszcze jeden kot (maine coon) i PIES - labrador (całe szczęście nieszkodliwy i naprawdę poczciwy). Więc moja starsza kotka wraz z kocurem rodziców przychodzili jakby po ta małą do pokoju jak jakaś mafia (co z jednej strony było zabawne, ale z drugiej naprawdę nieciekawe). Po 24 godzinach, kiedy obie kotki dały się sobie powąchać, stwierdziłam, że wspólna zabawa przełamie lody. Zaczęłam się bawić z nimi obiema myszką na gumce i to zdecydowanie pomogło. Już na siebie nie prychały, bawiły się razem, mała zaczęła jeść i wreszcie zrobiła siku! (sikała chyba z 5 minut), zaczęła zwiedzać dom, obserwowała rybki. Starsza nie odstępowała jej na krok i bacznie ją obserwowała. Po weekendzie wróciliśmy do naszego mieszkania i wszystko było w porządku, szybko się ze sobą oswoiły. Teraz się ze sobą przyjaźnią, myją się, bawią się razem i właściwie wszystko robią razem. Martwi mnie tylko jedna rzecz... mianowicie zmiana mojej starszej kotki względem mnie. Wcześniej przychodziła przez cały czas, łasiła się, spała ze mną, siedziała na kolanach, nosiłam ją na rękach... Odkąd wzięliśmy małą, starsza przestała być taka przytulasta. Rzadko daje się wziąc na ręce, a jak się daje to szybko się wyrywa i nie lubi już głaskania tak jak kiedyś... Martwi mnie to i nie wiem dlaczego tak się stało, czy to się zmieni? Dodam jeszcze, że kiedy pojawiła się mała kotka więcej uwagi i miłości dawałam starszej, żeby nie czuła się źle ale mimo to jest jak jest... Co o tym myślicie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Esanna dnia Nie 22:50, 24 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klusek_26
Jeszcze nierozmiauczany



Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:20, 03 Wrz 2012    Temat postu:

BARDZO Was prosze o pomoc...
mianowicie tata dzisiaj przyniosl do domu kociaka ze schroniska, mam juz rocznego kota Fibi...ale niestety jak tylko wyczuwa obecnosc nowego domownika wpada az w furie... nei mowiac ze starala sie mnie i mojego chlopaka podrapac i pogryzc.. fuczy na nas.
nie wiem co mam juz robic..zamknelam Fibi na noc w innym pokoju z miskami i kuweta Smutny Smutny co mam robic? czy to jej przejdzie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna A
Moderator



Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:45, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Może na początek przynieś Fibiemu jakąś rzecz z którą miał styczność nowy kotek żeby poznał jego zapach. Niech na razie przebywają osobno. Później się postaraj bawić z każdym osobno tą samą zabawką a później zainicjuj zabawę razem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone kotom syberyjskim i nie tylko Strona Główna -> Zachowania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin